fbpx

Pamiątki trudno minimalizować. Podczas pozbywania się rzeczy z innych kategorii możesz sobie zadawać pytanie „a jeśli będę tego kiedyś potrzebować?” „co, jeśli będę chciała do tego wrócić?” i uspokajać się odpowiedzią „mogę od kogoś pożyczyć a w ostateczności odkupić”. Przy pamiątkach sprawy mają się inaczej. Tutaj przemioty są nośnikiem emocji, związanych ze szczególnym wydarzeniem czy bliską Ci osobą. Ale, jeśli ślub był najpiękniejszym dniem Twojego życia, czy to znaczy, że musisz do końca życia przechowywać suknię ślubną?

Porządek w głowie

Jeśli Twoim problemem jest trudność w pozbywaniu się nadmiaru pamiątek, pewnie warto zacząć od pooglądania swoich przekonań. Przemioty to przedmioty, nie są człowiekiem, który jest Ci bliski, nie są wydarzeniem, które było dla Ciebie tak ważne. Ludzie i zdarzenia ukształtowały Cię i wpłynęły na to, jaka jesteś. Jeśli tak się nie stało, schowanie tych wspomnień na strychu, aby nigdy do nich już nie wrócić, niczego nie zmieni. To raczej sposób na poradzenie sobie z wyrzutami sumienia, że czegoś nie przeczytałaś, nie przeżyłaś czy nie dokończyłaś. Albo sposób na poradzenie sobie z lękiem, że zapomnisz. Tylko – przechowywanie przedmiotów nie chroni przed nieuchronnym zapominaniem zdarzeń i wrażeń.

To co sobie właściwie myślisz, co nie pozwala Ci pozbyć się nadmiaru pamiątek?

Nigdy sobie nie wybaczę, jeśli to wyrzucę

Tu siedzisz w poczuciu zobowiązania i powinności. Czy zachowanie pamiątek to Twój obowiązek? Kto go na Ciebie nałożył? Pasuje Ci to? Jeśli nie, co się stanie, jeśli powiesz „Nie będę trzymać w domu tych muszelek, bo jest ich za dużo i tylko zajmują miejsce w szafie”. A czego byś sobie nie wybaczyła, jeśli oddasz sztućce, które dostałaś od babci Ci w prezencie ślubnym, chociaż leżą w piwnicy i nigdy ich nie wyjęłaś z pudełka, bo wolisz proste wzory z Ikei a nie złoty szlaczek? Niewdzięczności? Braku szacunku? Cóż, skazanie tych sztućców na dożywocie w pudle też nie jest szczytem szacunku.

Chcę je zachować, żeby móc do nich wracać i przywołać uczucia

I super! To może zaproś pamiątki do teraźniejszości, żeby rzeczywiście zrobić przestrzeń na ponowne przeżycie tych emocji? Schowanie pamiątek na strych daje Ci prawie sto procent szans, że nigdy do nich nie wrócisz. A przecież nie musisz przechowywać ich jako przedmiotów używanych jedynie, gdy chcesz przywołać wspomnienia. Możesz włączyć je do swojego życia i zacząć używać codziennie. Wyciągnąć serwis po babci i jeść na nim posiłki, rozwiesić rodzinne zdjęcia, korzystać ze starych przepisów, nosić zegarek po dziadku, zaplanować wyprawę sentymentalną śladami wspomnień.  Ja mam w ogródku czarny bez i geranium, bo przywołują wspomnienie ogródka mojej babci, a na półce stoi jej wazon ze szkła murano. Jeśli też chcesz używać pamiątek jako dekoracji, ale jest ich zbyt wiele, żeby użyć wszystkich naraz, proponuję płodozmian i wymianę tego, co pokazujesz, co jakiś czas. Siła wystawy polega na eliminacji: 1-2 przedmioty zrobią wrażenie, 20 zmęczy.

Bądź kuratorem na swojej wystawie

Bilet z tego wyjątkowego filmu, po którym poszliście na romantyczny spacer, rzeczywiście może wzruszyć. 85 biletów z wszystkich seansów, na których byliście, męczy. Zdarzyło Ci się kiedyś, że ktoś pokazywał Ci zdjęcia z wycieczki? Pamiętasz to uczucie znużenia po 235 widoku oceanu i tego wspaniałego posiłku w lokalnej restauracji? O tym właśnie mówię. Możesz, oczywiście, zapchać pamiątkami po korek strych i piwnice, ale jest mała szansa, że Twoi spadkobiercy będą z wzruszeniem przeglądać każdy przedmiot. Raczej możesz liczyć na sporą irytację i w efekcie wyrzucenie wszystkiego hurtem. To może wyrzuć już teraz? Może stań się kuratorem swojego własnego zbioru wspomnień i przeprowadzaj w nich nieustanną selekcję?

Sposobem na to może być pudełko na wspomnienia, którego objętość wymusza ograniczenie ilości pamiątek. Mówimy o wielkości zbliżonej do objętości pudełka po butach, nie pudła po lodówce! Sama mam takie pudełko i z przyjemnością co kilka miesięcy przeglądam jego zawartość, a raz do roku, podczas rytuału osoji, selekcjonuję przedmioty, które w nim zgromadziłam. Mam tam, między innymi, tarczę szkolną, która przywołuje wspomnienia ze szkoły a w dodatku jest fascynującym reliktem dawno minionej epoki.

W wersji ekstremalnej możesz spróbować dostadning, szwedzkiej sztuki sprzątania przed śmiercią. Polega ona na przeglądaniu wszystkich zgromadzonych pamiątek i porządkowaniu ich, pozbywając się tych, które nie będą mieć wartości dla potomnych. Porządki takie odbywa się w duchu przechodzenia przez życie z jak najmniejszym bagażem. Myślę, że każdy musi znaleźć własną równowagę w tym, jakiego potrzebuje bagażu pamiątek. Idzie o to, żeby nie sprawy nie wymknęły się spod kontroli!

Wpis ilustruje fragment pracy Moniki Polak „Mrs Anna Wójcik”, który sfotografowałam na wystawie w National Portrait Gallery w Londynie. Urzekło mnie spojrzenie pani Anny, która zdaje się zatopiona myślami we wspomnieniach i może wcale nie potrzebuje dodatkowych pamiątek, żeby je przywołać?