Znasz wszystkie najważniejsze techniki zarządzania czasem. Umiesz ustalać priorytety, matrycę Eisenhowera masz w małym palcu. Już dawno skupiasz się tylko na rzeczach ważnych („dużych kamieniach”, według metafory Coveya). A co, jeśli masz po prostu za dużo priorytetów i tak czy owak nie starcza czasu?
Po pierwsze, spójrz krytycznie na swoje priorytety. Czy aby na pewno nie masz na liście czegoś, czego nie musisz robić? Wrażenie, że na liście są już tylko rzeczy absolutnie najważniejsze rzadko jest zgodne z rzeczywistością. Sprawdź więc, co jesteś w stanie usunąć.
Masz za sobą ten krok, ale ważnych spraw jest wciąż za dużo? Jeśli podejrzewasz, że problemem może być to, w jaki sposób realizujesz zadania, spróbuj tego:
Niech to będzie łatwe
Spraw, żeby to, czym się zajmujesz było jak najprostsze, zaprzęgając do pomocy nawyki. Wyrobienie nawyków sprawia, że pewnymi sprawami zajmujesz się odruchowo, nawet się nad tym nie zastanawiając. Budując nawyki wokół swoich priorytetów, możesz z łatwością prowadzić zdrowy tryb życia, dbać o rozwój czy odpoczywać tyle, ile potrzebujesz.
Niech otoczenie sprzyja
Zajmowanie się tylko rzeczami ważnymi, jak zauważa James Clear w „Atomowych nawykach”, niekoniecznie wymaga dyscypliny. Dobrze zbudowane otoczenie może sprawić, że rzeczy toczą się same, siłą rozpędu. A Ty nie musisz się nad nimi zastanawiać. Na przykład, możesz chcieć przez godzinę dziennie zajmować się pracą głęboką, wymagającą skupienia. Jest większa szansa, że uda Ci się to zrobić, jeśli wyznaczysz ten czas na wczesny poranek lub późne popołudnie. W środku dnia jest bowiem największa szansa, że inni będą Cię wyrywać ze stanu skupienia. Jeszcze łatwiej będzie, jeśli w tym czasie wyłączysz pocztę i dźwięk w telefonie, żeby powiadomienia nie odrywały Cię od pracy.
Niech to będzie proste
Możesz codziennie zastanawiać się „co by tu zjeść”, wyszukiwać przepisy i brakujące składniki w sklepie. Możesz też mieć podręczną listę posiłków i plan na cały tydzień, według którego robisz zakupy. W wersji najprostszej: zawsze masz w domu warzywa, coś z białka i kasze lub makaron, z których komponujesz posiłek. Upraszczaniem jest też prowadzenie na bieżąco listy tego, co chcesz obejrzeć. Dzięki temu w wieczór filmowy po prostu włączasz film z listy, zamiast przez godzinę przeszukiwać propozycje.
Wspomaganie się nawykami, dobrze zaprojektowanym otoczeniem i upraszczaniem redukuje wysiłek, pozwalając osiągnąć taki sam (lub lepszy) efekt. Może Ci to pomóc zyskać przestrzeń na zajęcie się rzeczami ważnymi, na które brakowało Ci wcześniej czasu.
WCIĄŻ ZA DUŻO PRIORYTETÓW? Wyrzuć część Z NICH!
Może być też tak, że mimo zastosowania wszystkich powyższych technik, wciąż masz za dużo dużych kamieni. Wtedy pomocne będzie trzeźwe spojrzenie. I przyjęcie do wiadomości: nie jesteś w stanie zająć się tym wszystkim. To może Ci pozwolić ocenić, co jest możliwe, a co nie.
Zostawię Ci na koniec do zastanowienia cytat z Esencjalisty:
Przewodniczka zacytowała podróżnikom radę, jaką usłyszała przelotnie podczas zajęć z zarządzania: „Wyobraźcie sobie kuchenkę z czterema palnikami – poinstruowała obecnych. – Jeden palnik symbolizuje rodzinę, drugi przyjaciół, trzeci zdrowie, a czwarty pracę. Żeby osiągnąć sukces, trzeba, zgasić jeden palnik. Żeby osiągnąć duży sukces, trzeba zgasić dwa.”
McKeown nie sugeruje, że aby odnieść sukces, musisz koniecznie porzucić rodzinę czy przyjaciół. Ale zachęca do tego, żeby nie łudzić się, że można mieć wszystko.
Wpis ilustruje fotografia rzeźby Fabiena Merelle „Tronconné„, którą można obejrzeć na stronie galerii Edouarda Malingue. Pokrojony na plasterki bohater przwyodzi na myśl angielski idiom „czuć się, jak masło rozsmarowane na zbyt dużej kromce chleba” – czyli mieć poczucie rozdrabniania się na zbyt wiele (jakże ważnych) rzeczy. Właśnie o tym jest ten wpis.