Rozumiesz swoje TAK i robisz wiele rzeczy, których naprawdę chcesz. Czy wszystko poza tym powinno być na NIE? Przecież istnieją też rzeczy, które po prostu musisz robić! Moja rada: traktuj je z dużą podejrzliwością. Rzeczy „nie lubię, ale muszę” mają tendencję do rozrastania się i kolonizowania coraz to większych obszarów. A może się okazać, że owa konieczność wcale koniecznością nie była.
Przykład? służę uprzejmie. Mam koleżankę, której sen z powiek i czas z weekendu spędza kwestia prania. Opowiadała mi o tym ostatnio. Zainteresowałam się, czemu jest to wyzwanie nie do ogarnięcia. Jak się okazało, u niej się wszystko prasuje. Łącznie z bielizną, ręcznikami kuchennymi i chusteczkami. Więc to właśnie seans przy żelazku zabiera pół soboty. Czy prasowanie to konieczność? Ona uważa, że tak. Czy ma rację? nieważne, ale nie ma wolnych weekendów!
O takie właśnie konieczności mi chodzi. Zawsze sprawdzaj, czy aby na pewno w ogóle musisz coś robić. Pod wpływem nawyków, z rozpędu, korzystając z gotowych scenariuszy wszyscy robimy wiele rzeczy, których ani nie lubimy, ani robić nie musimy.
Czemu tak trudno czuć i komunikować NIE?
Od najmłodszych lat przechodzisz trening naruszania granic. Pewnie uczono Cię, że należy być grzecznym, wywiązywać się ze zobowiązań, wypełniać swoją rolę. Umiesz podporządkowywać zasadom i nie okazywać niepożądanych emocji. Umiesz wytrzymywać w sytuacjach, na które nie masz zgody. Zniesiesz nielojalność przyjaciela, przeciążenie obowiązkami, wykorzystywanie w pracy. Po latach takiego treningu przestajesz przestajesz ufać, że potrafisz samodzielnie zrozumieć swoje NIE.
JAk ZROZUMIEĆ SWOJE NIE?
Możesz ćwiczyć rozpoznawanie swojego TAK i swojego NIE poprzez bycie w kontakcie z ciałem. Możesz też ćwiczyć kontakt z gniewem. Gniew to emocja informująca o naruszeniu granic, transformująca i dająca siłę do obrony. Zachęcam Cię do podążania za nią! Kiedy czujesz gniew, zatrzymaj się na chwilę i zastanów „Jaka moja granica została naruszona, skoro czuję gniew? O co muszę zawalczyć?”.
Powrót do kontaktu z NIE przypomina naukę jedzenia intuicyjnego. Zaspokajanie głodu jest instynktem, z którym się urodziłaś, a który mógł zostać zaburzony. Kontakt z NIE również jest instynktowny, więc właściwie niczego nie musisz się uczyć. Tylko oduczyć stosowania różnych uników i słuchania zakazów, które nie pozwalają Ci żyć po swojemu. Uczenie się z korzystania z intuicji, aby rozumieć NIE, przebiega w podobny sposób.
NAUKA KORZYSTANIA Z INTUICJI
Faza 1: brak kontaktu z intuicją. Czujesz się źle, sama nie wiesz, czego chcesz. Szukasz wokół inspiracji w nadziei na to, że kolejne narzędzie sprawi, że zaczniesz rozumieć swoje potrzeby.
Faza 2: budowanie kontaktu ze sobą. Zastanawiasz się nad każdą decyzją, próbując zdecydować, czy jest na TAK czy na NIE. Zajmuje dużo czasu i wciąż nie jesteś pewna, czy rozumiesz o co w tym chodzi. Czujesz się winna, kiedy mówisz NIE. Masz ochotę to zostawić, bo to frustrujące, ale okazuje się, że idzie coraz sprawniej.
Faza 3: odzyskanie kontaktu z intuicją. Zaczynasz rozumieć sygnały z ciała. Rzadziej pojawiają się wpadki, kiedy robisz coś wbrew sobie, częściej jesteś w stanie zdecydować, czego chcesz. Ostatecznie zaczynasz ufać sobie i pozbywasz się przymusu tłumaczenia się innym ze swoich potrzeb.
Wpis ilustruje fragment obrazu „Amerykański gotyk”, autorstwa Granta Wooda, który można zobaczyć w Art Instutute w Chicago. Farmer i kobieta obok niego (żona, a może córka?) stoją sztywno i wydają się być skrępowali ramami roli, w której funkcjonują, bez żadnej możliwości życia w inny sposób, niż narzucony przez tę rolę.